DonGURALesko Maradona lyrics
Maradona
DonGURALesko
GENRE Mówią niewiele wziął. Niewiele pożyczył
Ma być efekt wow. Mówią, bym nie szukał przyczyn
Oryginalny bądź. Oryginalny się liczy
Ktoś komuś dziś zajebał flow. Jutro ktoś kogoś rozliczy
Mówią niewiele wziął. Niewiele pożyczył
Ma się zgadzać flow, nawet kurwa o niczym
Gdzie mądry bądź, bądź mądry się liczy
Ktoś komuś dziś maskę zdjął. Jutro ktoś kogoś rozliczy
Ciągły lot bez wytchnienia. Biegałem w maratonach
Latałem na całego. Diego Maradona
Wykiwana obrona. Sprawa szybko załatwiona
Teraz śpię w swoim łóżku, nie kurwa na kartonach
Znaki śle niebo nam. Gram, nic bez nas o nas
Pompuje przepona. Znają bloki Dona
Źrenica nieruchoma niczym mumia Faraona
Epilog rapu epigona, cyfry na paragonach
Bywa ciężko nie tylko nam
Nie ma że nie wykonam. Nim skonam
Nie ma że nie wolno nam
Płynę cicho, choć nasłuchuje sonar
Toczy sę bajera, jak toczy się opona
Prezent o Kronosa, diament spod kratona
Choć ona jest szalona, pokerfejs jak Fantomas
Wchodzimy z trzynastoma ja i moja dwunastnica
Pizgam jak automat taki mamy tutaj zwyczaj
Nie tylko walka o fejm, nie tylko atak na rynek
Nie tylko hejt na fejk. To tylko kilka linijek
Londynu dryl synu, NY dryl synu
Ty to kopia synu, utopia synu
Dawno przejrzałem cię skurwysynu
Strzeż się straż Anubisa, praw Archimedesa
Dwóch głów Janusa, jeśli grasz brat w Hadesa
Romusa i Romulusa, Marsa, greków Aresa
Na plecach globu Atlasa, pytań Arystotelesa
W grę gram, wypalam gram, gadam, mam frajdę
Poznajesz głos? Ja nadaję wprost, sztos jak lowrider
Rapu boss, każdy wers to cios, PDG Kartel
Nie pół serio, pół żartem, z fartem, cenimy prawdę
Ma być efekt wow. Mówią, bym nie szukał przyczyn
Oryginalny bądź. Oryginalny się liczy
Ktoś komuś dziś zajebał flow. Jutro ktoś kogoś rozliczy
Mówią niewiele wziął. Niewiele pożyczył
Ma się zgadzać flow, nawet kurwa o niczym
Gdzie mądry bądź, bądź mądry się liczy
Ktoś komuś dziś maskę zdjął. Jutro ktoś kogoś rozliczy
Ciągły lot bez wytchnienia. Biegałem w maratonach
Latałem na całego. Diego Maradona
Wykiwana obrona. Sprawa szybko załatwiona
Teraz śpię w swoim łóżku, nie kurwa na kartonach
Znaki śle niebo nam. Gram, nic bez nas o nas
Pompuje przepona. Znają bloki Dona
Źrenica nieruchoma niczym mumia Faraona
Epilog rapu epigona, cyfry na paragonach
Bywa ciężko nie tylko nam
Nie ma że nie wykonam. Nim skonam
Nie ma że nie wolno nam
Płynę cicho, choć nasłuchuje sonar
Toczy sę bajera, jak toczy się opona
Prezent o Kronosa, diament spod kratona
Choć ona jest szalona, pokerfejs jak Fantomas
Wchodzimy z trzynastoma ja i moja dwunastnica
Pizgam jak automat taki mamy tutaj zwyczaj
Nie tylko walka o fejm, nie tylko atak na rynek
Nie tylko hejt na fejk. To tylko kilka linijek
Londynu dryl synu, NY dryl synu
Ty to kopia synu, utopia synu
Dawno przejrzałem cię skurwysynu
Strzeż się straż Anubisa, praw Archimedesa
Dwóch głów Janusa, jeśli grasz brat w Hadesa
Romusa i Romulusa, Marsa, greków Aresa
Na plecach globu Atlasa, pytań Arystotelesa
W grę gram, wypalam gram, gadam, mam frajdę
Poznajesz głos? Ja nadaję wprost, sztos jak lowrider
Rapu boss, każdy wers to cios, PDG Kartel
Nie pół serio, pół żartem, z fartem, cenimy prawdę
Comments
Post a Comment